lodowaty chłód
przenika ciało spragnione miłości
nawet krople łez
zmieniają się w sople księżycowych lśnień
myśli układają puzzle przeżyć
wracają wspomnienia
i ty i ty i ty
włosy spadające na twarz
zamyślone oczy
ręce które dawały rozkosz ciszy
stopy tańczące po dywanie erotycznych blasków
chłód gasi wyobraźnię
przenika ciało z ginącym powoli życiem
z niewyobrażalnej przestrzeni czasu
zamkniętego w tykającym zegarze
płynie świadomość śmierci
która złamie łodygi kwiatów
zmieni korzenie
w przeraźliwy odprysk natury
dłonie moje szukają ciepła
błądzą po wertepach wspomnień
po rozświetlonych słońcem
polach pachnących latem
po rozgrzanych spełnieniem
białych pniach brzóz
po słodkich śladach soków
jagód i malin
na ustach wilgotnych
mokrych od pocałunków
lodowaty chłód
przybliża krainę kosmicznych gwiazd